Święty przedmiot czy święty czyn?

Ostatnio podczas wykładu, prowadzący go ksiądz, zapytał słuchaczy co by zrobili w jego sytuacji. Sytuacja jest następująca: W krótkim czasie, w jego hospicjum ma się zatrzymać ortodoksyjny Żyd. Istnieje ryzyko, że będzie on wymagał zdjęcia krzyża ze ściany w jego sali. Nie dlatego, że jest wredny, ale dlatego, że mógłby „zaciągnąć nieczystość” rytualną. Dla ortodoksów jest to niezwykle ważne. Opinie były podzielone. Spróbujmy spojrzeć na to z punktu logiki Ewangelii.

Na początek zadałbym sobie pytanie, czy krzyż, który wisi na ścianie jest prawdziwym krzyżem, na którym umarł nasz Pan? Nie, jest to tylko wyobrażenie tego krzyża. Po za tym, nikt nie słyszał aby apostołowie mieli takie emocjonalne przywiązanie do krzyża, na którym oddał życie Chrystus. Nie zabrali go i nie czcili. Czcili oni bowiem Tego, który nas zbawił, wisząc na nim za nasze grzechy. Ktoś powie, że apostołowie ze strachu tego nie zrobili. Jest to słaby argument. Apostołowie, gdy jeszcze nie rozumieli prawdy o cierpiącym Mesjaszu, bali się również, że zginą za to, że byli uczniami Jezusa. Jednak gdy Chrystus zmartwychwstał i objawił im pełnie prawdy o Sobie, wtedy nie zawahali się oddać życia za swojego Pana. Jednak nie czytamy o tym, aby zatrzymali dla siebie krzyż. Uczniowie rozumieli istotę Ewangelii – miłosierny Bóg oddaje życie za grzeszników. Ten Bóg nauczał aby przebaczać wrogom, kochać ich. Uzdrawiał każdego kto tego potrzebował, nawet pogan! Dla Niego najważniejszy był człowiek. Dla człowieka przybył na tę planetę. Czy nie powinniśmy wziąć z Niego przykładu? Czy rzeczywiście po chrześcijańsku było by nie pójść na kompromis z potrzebującym Żydem? Czy kawałek drewna jest ważniejszy od człowieka? Czy chrześcijaństwo to religia świętych przedmiotów czy świętych czynów? Zastanów się drogi przyjacielu nad tym.

„Wszystko więc, co byście chcieli, aby ludzie dla was czynili, i wy dla nich czyńcie. Bo to jest [istota] Prawa i Proroków.” (Mt 7,12 BP)